Pierwszego maja, około godz. 19:00, pierwsze Europejskie Forum Biznesu Alternatywnego przeszło do historii. Jak ktoś powiedział: „Utopijna wizja Macieja Maciejewskiego (spotkanie w jednej sali reprezentantów różnych firm networkowych) stała się faktem.” To wydarzenie ogromnie ważne i potrzebne. Cały dzień świetnych wykładów, spotkań, rozmów. Pozostały wrażenia, wspomnienia i mnóstwo przemyśleń. Cieszy to, że choć wykładowcy zza miedzy to świetni, doświadczeni mówcy z ogromnym dorobkiem, wystąpienia naszych rodaków absolutnie w niczym nie ustępowały prezentacjom gości. Moi zdecydowani faworyci to p. Jarosław Zych (tu odniesienie do samego wykładu, nie osoby) i Kamila Rowińska. Oboje dostarczyli słuchaczom nie tylko emocji, ale i wielu bardzo konkretnych wskazówek, czyli jak mawia ten pierwszy, „samo gęste”.
Po powrocie, jak to w takich razach bywa, natychmiast po odespaniu lekko męczącej podróży, zakopałam się w lekturze. Przecież żadna ze świeżutko nabytych książek nie mogła czekać! I tu, cuuuuudowna niespodzianka! Wreszcie ważne narzędzie dla osób stawiających w naszej działalności pierwsze kroki. Długo szukałam publikacji, którą bez żadnych zastrzeżeń mogłabym polecić nowicjuszom. Teraz już mam!
To „Trucizna dnia powszedniego. Wrogowie sukcesu” Michaela Strachowitza. Doskonałym pomysłem (tu ukłony w stronę wydawcy) jest uzupełnienie tej zaledwie sześćdziesięciostronicowej pozycji, wywiadem autorskim, a także pięcioma artykułami (które na przestrzeni ostatnich lat pojawiły się na łamach „Network Magazynu”).
O samej treści książki można by powiedzieć „ot, nic nadzwyczajnego”, a jednak niejednemu, który zaczyna, może pomóc w utwierdzeniu się w słuszności własnej decyzji i na przekór „całemu światu”, wytrwaniu. Jest tak prosta, zwyczajna i życiowa, że aż genialna. I wbrew pozorom, zawiera (znów pozwolę sobie powtórzyć za p. Jarkiem Zychem) …„samo gęste”.
PS
Jeśli ta pozycja jeszcze nie trafiła do Twoich rąk, bez względu na to jak wiele udało Ci się już osiągnąć, odsyłam do niej czym prędzej. Poniżej, zaledwie kilkanaście zdań z niej zaczerpniętych. Mój żółty zakreślacz zaznaczył takich i znacznie dłuższych fragmentów całe mnóstwo.
„MLM jest przede wszystkim szansą – ni mniej ni więcej. W jakim stopniu z tej szansy skorzystamy, zależy od osobistego zaangażowania. Nie ma tu żadnych gwarancji.”
„Sukces w sprzedaży bezpośredniej trzeba wypracować a nie wymarzyć. Okazuje się, że tylko konsekwencją, niestrudzoną pracą, wytrwałością i wytrzymałością można urzeczywistnić marzenia.” „W tym biznesie duży nie pożera małego, szybki wolnego, ale wytrwały chwiejnego, zmiennego.”
„Doświadczamy, że zwycięzcy nie są lubiani przez otoczenie. Być może jest to jedna z największych różnic pomiędzy mentalnością europejską i amerykańską. Amerykanie uwielbiają zwycięzców. Dla nich osoby odnoszące sukces stanowią inspirację i wzór do naśladowania. Identyfikują się z nimi w myśl zasady: jeśli jemu się udało, dla mnie jest to również osiągalne. U nas natomiast przeważa inny sposób myślenia. Osoba odnosząca sukcesy w życiu przypomina ludziom ze swego otoczenia o ich brakach.”