Myślę, że historię mądrej i głupiej żaby zna wielu z nas.
Przytacza się ją w odniesieniu do różnych okoliczności i w różnych kontekstach.
Zanim sięgniemy do prawd w niej zawartych, zacznijmy od przypomnienia.
Płazia /od płazów :)/ opowiastka mówi nam, że jeśli szczęśliwą, „myślącą” żabę włożymy do garnka z gotującą się wodą, ta, gdy tylko poczuje, iż otaczające środowisko ani trochę jej nie sprzyja, wyskoczy natychmiast i błyskawicznie, w kilku skokach, oddali się co najmniej tam, gdzie pieprz rośnie.
A co stanie się w nieco innej sytuacji z jej nie grzeszącą wyobraźnią żabią kuzynką?
Tę zaprosimy również do gara, ale z wodą zimną. Jednak zaraz potem, jak tylko naiwna ropucha zachwyci się gościną, postawimy naczynie na emitującym ciepło palniku gazowym lub ognisku. Żaba najpierw poczuje się odprężona, cudownie zrelaksowana. Później uzna, że zrobiło się całkiem ciepło. Za czas jakiś do jej dobrego samopoczucia zacznie zakradać się lekki dyskomfort. Będzie jednak starała się przekonać samą siebie, że to tylko chwilowe złudzenie. Zanim upewni się, że rzeczywiście coś dzieje się nie po jej myśli, znów minie trochę czasu. Zanim leniwie dojdzie do wniosku, że jeszcze wprawdzie nie teraz, ale za moment, za chwilę, trzeba by pomyśleć nad decyzją w kwestii zmiany warunków, woda zacznie wrzeć. Wtedy na jakikolwiek ruch będzie zdecydowanie za późno. Żabina wyda ostatnie tchnienie.
Tę opowiastkę można odnieść do wielu życiowych ludzkich (nie żabich) sytuacji.
Zarówno do nie wspierającego zdrowia, mocno odbiegającego od ideału, codziennego anty-żywienia, jak i do marnotrawienia czasu na coś, co nie wnosi w życie żadnej wartości.
Do tkwienia w odbierającym energię środowisku i do codziennego wrzucania małego „kamyczka” niezgody do małżeńskiego „ogródka”. Do niepotrzebnego poświęcania uwagi temu, co przynosi efekty odwrotne do zamierzonych. Do popełniania tych samych błędów, a oczekiwania innych rezultatów. Do nicnierobienia i …liczenia na cud!
Podobne przykłady ignorancji można by oczywiście mnożyć.
Życie tak jakoś zostało skonstruowane, że opiera się na …kumulacjach.
Małe zaniedbania, których dopuszczamy się każdego dnia, na początku zdają się być niezauważalne. Mimo, że zdajemy się o nich nie pamiętać, te, zamiast znikać, sumują się, by wreszcie „eksplodować”. Nie inaczej, a właśnie tak, jak dodające się do siebie krople wody, które z czasem doprowadzają do …rozsadzenia skały!
MLM skupia przede wszystkim ludzi, którzy w pewnym momencie swojego życia, zapragnęli zmiany.
Czy w Twoim przypadku było podobnie?
A jeśli tak, pamiętasz jeszcze co miało ulec radykalnej metamorfozie?
A jeśli nadal nosisz w sercu to pragnienie, to czy codziennie pytasz siebie:
„Aby na pewno zmierzam właściwą drogą?”
„Aby na pewno idę w kierunku lepszego, szczęśliwszego i bogatszego (nie tylko w odniesieniu do zasobów finansowych) życia niż przed podjęciem decyzji o zmianie?”
Generalnie, opowiastka o zielonej mieszkance kałuż i bagien, pokazuje jak działa Prawo Pogarszania Naszej Sytuacji. Podpowiada też, by nie zapominać, że w życiu nie ma pozycji stałej. ALBO IDZIESZ NA PRZÓD, ALBO SIĘ COFASZ!
Zarówno Tobie Drogi Czytelniku, jak i sobie, życzę byśmy dzień po dniu, chociażby niewielkimi kroczkami, ale konsekwentnie, zbliżali się do wytyczonego wcześniej, upragnionego celu
Kiedy przeczytałam słowa ALBO IDZIESZ NA PRZÓD,ALBO SIĘ COFASZ całkiem nieświadomie- nie zdając sobie sprawy- zaczęłam sobie nucić piosenkę Dżemu:
(…) Idż zawsze do przodu,
Nie oglądaj się wstecz, o nie
Nie holuj smutku za sobą
Bo przecież nie wiesz
Nie wiesz, co…
Co spotkać Cię może
A jutro niesie nadzieję i
Choć może głupio to brzmi
Bądź przyjacielem swym
A zaczniesz na nowo…
Na nowo żyć
A więc idźmy zawsze do przodu,bo życie zbyt krótkie jest.Nie ma sensu oglądania się wstecz bo przeszłości już nie ma,przyszłości też jeszcze nie:) jedyne co jest to TU I TERAZ.:)
A propos tego TU i TERAZ, przyszedł mi dziś do głowy pomysł na artykuł. :)